Zdecydowanie przedkładam seans "Klienta "Asghara Farhadiego nad "Pokotem" A.Holland. Nie jestem wytrawnym znawcą X Muzy, ale filmy A.Holland mnie odstraszają i bynajmniej nie chodzi o ich antypolski wydźwięk. A. Holland udało się wypłynąć na szersze wody, gdy zrobiła kilka filmów o tematyce żydowskiej .Reżyserka "Aktorów prowincjonalnych " ( nie zdzierżyłem tego filmu do końca ) musi w "Pokocie" odwoływać się do jakiś wyimaginowanych, niestworzonych narracji, podczas gdy autor znanego wcześniej "Rozstania" ukazuje rzeczywistość taką jaka ona jest hołdując przy tym tradycyjnym wzorom i wartościom, punktując jednoznacznie współczesne nurty lewicowe i liberalne.
Holland musi sięgać po jakieś urojone wizje związane z łowiectwem by znów uderzyć w polski katolicyzm i polską prowincję. Natomiast Asghar Farhadi tworzy filmy, które dotykają podobnych problemów , którymi w okresie komuny zajmował się nurt polskiego kina zwanym "moralnym niepokojem". Ostatni film Holland wpisuje się w wojnę dwóch kultur, przy czym Pokot zajmuje lewą flankę tego konfliktu , podczas gdy Irańczyk staje w obronie tradycyjnych wartości.
Nawet organ z Czerskiej zajął się Asgharem Farhadim, ale tylko w aspekcie jego bojkotu rozdania tegorocznych Oskarów ze względu na dekret Donalda Trumpa, który wstrzymał wydawanie wiz USA dla siedmiu krajów w tym właśnie Iranu...