Pomimo, że nie jest totalną apologetką reformy obecnej minister Edukacji Narodowej idzie z koleżankami do pracy.Nie obawia się też pomimo nieciekawej sytuacji demograficznej, która przekłada się na ilość klas w szkołach ( nawet w Warszawie ) żadnych ruchów kadrowych. Dlaczego ? Ano, dlatego, ze w swym fachu jest świetna. Na jakiej podstawie mogę dokonywać takiej oceny, ano na takiej , że przy naborze do klasy, w których będzie wychowawczynią zawsze są pielgrzymki rodziców oraz masa podań do dyrektora szkoły ( czasami nawet podparte telefonami z kuratorium ) aby pociecha wylądowała w klasie tej pani. I to jest właśnie panaceum na zapewnienie danej placówce oświaty utrzymania na tym samym poziomie ilości uczniów w dzisiejszych tak trudnych ze względu na aktualne wskaźniki demograficzne czasach.
Jestem w tym wypadku zwolennikiem pomysłu JKM o tzw. bonie edukacyjnym, tzn. pieniędzmi z naszych podatków , które wędrują w ślad za uczniem, a w konsekwencji do dobrej szkoły , w której ten uczeń zdecyduje się kształcić. Jestem ciekaw czy pan Sławomir Broniarz etatowy związkowiec ZNP od 1990, a od 8 lat prezes ZNP popiera taki rodzaj subsydiowana placówek szkolnych ? :-) Poza tym jak mam rozumieć postulat zapewnienie do 2022 prawa do utrzymania nauczycielom pracy ? Czy inne zawody taki glejt mają zapewniony ? Toż to żądania rodem z głębokiej komuny.
Natomiast nie ukrywam, że pensje nauczycieli nad Wisłą to masakra i w tej kwestii powinno się zdecydowanie coś zrobić, w przeciwnym razie opieranie naszego szkolnictwa na etosie siłaczki vulgo Stasi Bozowskiej to w dzisiejszym, merkantylnym pod każdym względem świecie jawi się totalną porażką. Współcześni Judymowie pod tym względem stoją zdecydowanie lepiej.