Nie ma co ukrywać podział jest widoczny, ale czy faktycznie jest tak głęboki jak suflują nam tę tezę niektóre media ?
Ja mam nieco inną optykę widzenia tego lansowanego głębokiego podziału.
Otóż twórcy i wspierający tranzycję naszego systemu po 1989 stworzyli swego rodzaju hermetyczną klasę polskiego społeczeństwa, klasę,która stała się beneficjentem przemian ustrojowych i gospodarczych nad Wisłą. Do postkomunistów dokooptowano lewicową część opozycji z PRL i ten układ miał za zadanie przeprowadzić Polskę bezkrwawo z poprzedniego, socjalistycznego systemu w nowy świat - ergo kapitalizmu w neoliberalnym wydaniu.
W wyniku ekonomicznej transformacji pojawiły się pierwsze podziały na wspomnianych beneficjentów z nadania stworzonego układu i wykluczonych, którzy w tej drodze do neoliberalnego świata byli pozbawieni równości szans. Młodzi nie pamiętają, ale można chociażby wspomnieć pana, który po decyzji o zamrożeniu kursu dolara następnego dnia otworzył w kraju sieć kantorów wymiany walut.Nie mam zamiaru prowadzić wiwisekcji innych chybionych decyzji odnośnie gospodarki, faktem jest, że w wyniku tych ekonomicznych przemian Polska weszła na szybka ścieżkę ekonomicznego wzrostu, ale uwaga z towarzyszącym wysokim bezrobociem.
Następnym etapem było przygotowanie i uświadamianie Polaków, aby jak najszybciej wejść w struktury EU, bo to pozwoli jeszcze bardziej przyśpieszyć przeobrażenia i modernizację kraju nad Wisłą. I to Polacy zaakceptowali - vulgo pozytywny wynik referendum akcesyjnego do EU, korzystając także z innych ofert jakie niosła przynależność do EU w tym przede wszystkim możliwość pracy na otwieranych kolejnych rynkach pracy w krajach członkowskich wspólnoty. O wejściu do NATO nie wspomnę bo tu akceptacja społeczeństwa była jeszcze większa.
Rysy zaczęły się pojawiać gdy dyrektywy z EU zaczęły dotykać sfer obyczajowych, wiary i idei państw narodowych. Wówczas establishment, który doprowadził do naszej akcesji do EU, rozpoczął narzucanie polskiemu społeczeństwu kolejnej narracji, że aby pozbyć się tej naszej zaściankowości, wstecznictwa należy przyśpieszyć ściślejszą integrację z Unią Europejską vulgo zaakceptować narzucane, wzorce w sferze obyczajowej i przede wszystkim zastosowaniu się do prowadzonej z Brukseli wszelakiej poprawności politycznej. Pierwsze pomruki dezaprobaty na takie unijne dictum miały miejsce w wyborach ws 2005 roku.Po zwycięstwie w nich Prawa i Sprawiedliwości, pomimo wysiłków tej partii by wreszcie traktować podmiotowo Polaków, udało się dzięki prowadzonej przez siły lewicowo-liberalne zmasowanej kontrofensywy medialnej doprowadzić do upadku koalicyjnego rządu formacji Kaczyńskiego i odbicia władzy w 2007 roku przez twórców III RP i sympatyków tej grupy.
W nowej sytuacji po 2007 media w Polsce nie zajęły się patrzeniem na ręce rządzącej koalicji PO-PSL tylko dalej kontynuowały ofensywę w stosunku do partii Kaczyńskiego.PiS przetrwało ten zmasowany, medialny atak dzięki temu , że jest to formacja ideowa, która łączy ludzi nie li tylko z pobudek czysto merkantylnych.Po zdetronizowaniu w 2015 koalicji PO, PSL po 8 letnich rządach pełnych afer, przekrętów oraz buty władzy, PiS jako pierwsza polityczna formacja po 1989 roku przystąpił do realizacji założonych przez siebie celów vulgo upodmiotowienia Polaków w swych decyzjach politycznych, ba śmiało też zaczęła artykułować swoje punkty widzenia w wielu sprawach chociażby energetyki, gazociągu Nordstream 2, a przede wszystkim w kwestii problemu imigrantów, który od kilku lat w wyniku błędnych decyzji przywódców Niemiec i Francji stał się palącym problemem całej EU.To kolejny problem, który też wyznaczył linię podziału Polaków.
Biorąc pod uwagę to co napisałem powyżej podział między Polakami to w sumie normalny, znany w demokracjach proces. Miałby on nawet pozytywny wymiar, bo mógłby prowadzić do ścierania się poglądów i wypracowywania consensusu w wielu płaszczyznach życia społecznego, ekonomicznego czy nawet w sferze obyczajowej gdyby nie hałaśliwa, krzykliwa mniejszość uzurpująca sobie prawo do tego , że tylko ona jest w stanie wyprowadzić nasz kraj z tego zaścianka Europy, że tylko ona wie jak z powrotem włączyć Polskę do Europy ( tak jakbyśmy faktycznie z tej Europy się wyalienowali ), że Ci, którzy optują za państwem narodowym są w rzeczywistości faszystami, Ci, którzy są katolikami de facto przedstawicielami fundamentalizmu itd.
Nie uważam by podział między Polakami był tak głęboki jak chce nam to narzucić w swej narracji establishment III RP, który zaczął tracić w polskim społeczeństwie swe wpływy i próbuje za wszelką cenę odzyskać wpływ na rząd polskich dusz. Wystarczy zerknąć na sondaże dotyczące jakie dla Polaków były najważniejsze kwestie w A.D. 2016 ergo - wizyta papieża, Światowe Dni Młodzieży, Szczyt NATO w Warszawie uchwalenie ustawy 500+, a nie kwestie Trybunału Konstytucyjnego by powyższy osąd potwierdzić.Nie wspomniałem - świadomie - o podziale w polskim społeczeństwie dotyczącym katastrofy smoleńskiej z 10 kwietnia 2010, bo tu faktycznie linia podziału przebiega nieco odmiennie ( według ostatnich sondaży circa 70 % Polaków nie wierzy w zamach), a to jak ówcześni rządzący krajem zachowywali się w zaistniałej tragedii narodowej śmiało można nazwać barbarzyństwem, to jednak jest to temat , który zostaje poddawany wciąż wielu analizom i kwestia jego wyjaśnienia ciągle trwa.
Relacje między Polakami nawet te trudne są do odbudowy, choć rzecz jasna zajmie to trochę czasu. Jednak nie dajmy się zwariować i nie dajmy sobie narzucić narracji tej krzykliwej, hałaśliwej mniejszości , że Kaczyński doprowadził do głębokich nieodwracalnych podziałów, bo jak wykazałem wyżej, ani nie są to podziały przepastne, ani nie stworzone przez samego Kaczyńskiego. Kto nie wierzy, niech sobie pojedzie i zobaczy jak wyglądają relacje w Belgii między Walonami i Flamandami, jak wygląda dzisiejsza Francja, Niemcy, Austria czy Włochy. Jak wreszcie dziś kształtują się stosunki w UK i USA
po wygranej Donalda Trumpa, żeby uzmysłowić sobie , że różnice w poglądach były, są i będą, a jednomyślność w optyce widzenia spraw charakterystyczna jest w krajach rządzonych autorytarnie...
Komentarze